Internetowe narzędzia w pracy tłumacza, czyli "Internecie powiedz przecie..."

Na pytanie, czy wyobrażamy sobie pracę nad tłumaczeniem tekstu bez Internetu, zgodnie odpowiemy: NIE! I to bez znaczenia, czy jesteśmy studentami, którzy ślęczą nad pracą zaliczeniową, czy też profesjonalnymi tłumaczami. Bez znaczenia jest język wyjściowy i docelowy, bez znaczenia nasz poziom znajomości tych języków. Internet nie pozostawia tłumaczom złudzeń. „Jestem Wam potrzebny” – woła. Pomijam w tym artykule tak ewidentne narzędzia internetowe, jak różnego rodzaju słowniki (od międzyjęzykowych, przez jednojęzyczne, do synonimów czy kolokacji – przykłady można by mnożyć).

Jest ich co niemiara, ale każdy tłumacz z pewnością odnajdzie swój ulubiony, choćby wiązało się to ze
żmudnym procesem poszukiwań opartych na metodzie prób i błędów. Chcę natomiast skupić się w pierwszej kolejności na królowej encyklopedii internetowych – Wikipedii. O jej mankamentach mówi/pisze/czyta się często. Zarzucamy jej nierzetelność, dysproporcję tych samych haseł w różnych językach, zmienność i niewiarygodność. Po co więc tłumaczowi tak wątpliwe źródło?

Rzecz jasna, nie dla weryfikacji merytorycznej. Wikipedia może jednak wbrew swej encyklopedycznej naturze posłużyć tłumaczowi jako słownik (sic!)!

Ostatnio tłumaczyłam arcyciekawe teksty na zamówienie Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie. Wierzcie lub nie – Wikipedia przyszła mi z pomocą co najmniej kilkakrotnie. Dostrzegam jej walory, głównie jeśli chodzi o weryfikację nazw własnych. Pomogła na przykład przy zapisie nazwisk francuskich (Jacques-Louis David = Жак-Луи́ Дави́д; Jacques Dubois = Жак Дюбуа́; Eustache Lesueur = Эста́ш Лесюэ́р). Rozwiała też wątpliwości co do rosyjskiej wersji Radziwiłła czy Marysieńki 😉

Możliwość szybkiej zmiany języka polskiego na rosyjski w obszarze danego hasła Wikipedii dawała oparcie właściwie we wszelkich dylematach z dziedziny onomastyki. Sądzę, że Wikipedia jako specyficzny słownik nazw własnych sprawdzi się w pracy każdego, nie tylko rosyjskojęzycznego, tłumacza.

Najpopularniejsza encyklopedia internetowa radzi sobie nieźle także jako słownik specjalistyczny. Na próżno szukać w większości słowników haseł: zaprawa wapienno-piaskowa, masa perłowa, gzyms czy spluwaczka. Dość powiedzieć, że Wikipedia i tu nie zawiodła!

Choć naukowcy zgodnie protestują przeciwko korzystaniu z informacji dostępnych w Wikipedii, a ja od zawsze utożsamiałam tłumacza po części z naukowcem, stoję na stanowisku, że źródło to może znacznie ułatwić pracę z tłumaczonym tekstem. Wszak podawać w wątpliwość możemy zakres merytoryczny niektórych artykułów hasłowych, nie zaś same hasła!